Stanisław Barańczak war ein polnischer Dichter, Literaturkritiker und Übersetzer. Sein Werk zeichnet sich durch durchdringende Intelligenz und sprachliche Präzision aus. Er widmete sich der Literaturkritik und Übersetzung und bereicherte damit die polnische Kultur. Seine Lyrik wird für ihre intellektuelle Strenge und Gedankentiefe geschätzt.
Skizzen 1970-1978. Herausgegeben von Alexandru Bulucz, Ewa Czerwiakowski und Michael Krüger
Das Buch gilt als eine Legende und zählt zu den bedeutendsten Werken seiner Zeit. Die ethische Integrität von Literatur wird besonders gefährdet, wenn Schriftsteller in die Fänge der Geschichte geraten und sich zwischen Gehorsam und Widerstand entscheiden müssen. In diesem gefährlichen Klima entstanden die Essays aus »Ethik und Poetik«, die Stanisław Barańczak zwischen 1970 und 1978 verfasste. Während sie in Polen nicht veröffentlicht werden durften, fanden sie in Frankreich Gehör. Sie sind ein leidenschaftliches Zeugnis des literarischen und kritischen Kampfes gegen die Totalitarismen des 20. Jahrhunderts und thematisieren die Rolle der Literatur bei der Wiederherstellung eines ethischen Wertesystems. Barańczak reflektiert über Texte von Ossip Mandelstam und Dietrich Bonhoeffer sowie von Zeitgenossen und Freunden wie Czesław Miłosz, Miron Białoszewski und Wisława Szymborska. Er untersucht die poetischen Überzeugungen, für die diese Autoren bereit waren, jeden Preis zu zahlen. Die zentrale Frage bleibt: Was ist Poesie, wenn sie weder Völker noch Menschen rettet? Sie wird zur Komplizenschaft mit Lügen und zur bloßen Unterhaltung, während das Leben der Menschen auf dem Spiel steht.
W odróżnieniu od wielkiego klasyka w dziedzinie humorystyki purenonsensownej,
Juliana Tuwima, który w swoim wiekopomnym dziele Pegaz dęba skatalogował
zabawy literackie istniejące od stuleci, Stanisław Barańczak tworzy zabawy
coraz to nowe, a jeśli nawet korzysta ze starych wzorów – po mistrzowsku je
przekształca. Oto bierze na przykład tekst arii operowej po włosku i tłumaczy
go na polski, nie trzymając się, powiedzmy to sobie otwarcie, zbyt niewolniczo
oryginału. Jeśli chodzi o sens, bowiem wiernie odtwarza jego brzmienie. Efekt?
Ano taki, że słuchając pełnego namiętności dialogu Don Giovanniego i Zerliny z
opery Mozarta, nie jesteśmy w stanie uwolnić się od jego „przekładu”: Don
Giovanni: Wiej mi, bo tnę żyletą! Zerlina: Iii, w japie - cham atletą.
Ambicją całej twórczości Barańczaka będzie doskonałość tego, co starożytni
Rzymianie rozumieli pod określeniem ars, sztuka rzemiosła. Dzięki temu także
te wiersze, które przez krytyków niechętnych nowofalowej poetyce bywały
pogardliwie określane jako „poezja publicystyczna”, zdumiewająco przetrwały
próbę czasu i dziś nadal poruszają. Choćby właśnie przez drastyczny kontrast
między bylejakością życia w Peerelu a wyrafinowaną formą, w jaką poeta tę
bylejakość ubrał. To był też jeden ze sposobów niepoddania się klątwie
otaczającej rzeczywistości.TADEUSZ NYCZEKKiedy się czyta dzisiaj Tryptyk z
betonu, zmęczenia i śniegu (1980 r.), w nim zaś wiersze kolejkowe, relacje z
życia w gierkowskich blokowiskach, sprawozdania z „rzeczywistochy”, jakby
powiedział Miron Białoszewski, to ta jego podwójna przynależność, do królestwa
poezji i sfery codziennej egzystencji, rysuje się we wzruszającym świetle.
Pomysłowość utworów, ich poetycka samoświadomość, kompozycyjny rygoryzm i
konsekwencja nie zmieniają się bowiem ani w oschły perfekcjonizm, ani w
histeryczny niesmak, ani w skargę, ani w publicystykę.PIOTR ŚLIWIŃSKI Poezja
ma być odpowiedzią na skończoność życia, budowaniem sensu, by spłatać figla
czającej się na nas nicości. Taką też odpowiedź stara się dać autor
„Widokówki...”, wsłuchany w dochodzący doń głos Boga. Głos to przecież
niewyraźny, zanikający, jedynie przeczuty, a może wręcz domyślany...ANDRZEJ
FRANASZEK „Tygodnik Powszechny”
Książka autorstwa Stanisława Barańczaka Język poetycki Mirona Białoszewskiego
ukazała się nakładem Ossolineum w roku 1974. Niniejsza edycja rozszerzona
została o pozostałe teksty Barańczaka o Białoszewskim. Są wśród nich recenzje
i eseje, jest poetycka parodia i metodologiczny pamflet. Znaczenia
Barańczakowskiej pracy nie sposób przecenić, i to z wielu powodów. Była
pierwszym tak obszernym, systematycznym, precyzyjnym i bardzo pasjonującym w
lekturze opisem dostępnej ówcześnie całości dzieła Białoszewskiego. Z
perspektywy czasu dobrze widać, że książka przewartościowała
literaturoznawcze, krytyczne i czytelnicze hierarchie: badacz przekonująco
(choć niekoniecznie wprost) przedstawił Białoszewskiego jako jednego z naszych
największych poetów. Pisząc o autorze Mylnych wzruszeń, Barańczak w istotny
sposób zmodyfikował też i poszerzył myślenie o poezji w ogóle.Książka, przez
wielu dziś poszukiwana, pozostaje wzorcowym przykładem interpretacji tekstu
literackiego, zarówno pojedynczego wiersza, jak i zbioru dokonań pisarza.
Wznawiamy ją w siedemdziesiątą rocznicę urodzin Stanisława
Barańczaka.Interpretacje Barańczaka, tak dokładne w strukturalnej analizie
tekstu, tak – wydawałoby się – „sformalizowane” w swoim instrumentarium i
swoim przebiegu, są w efekcie niebywale zhumanizowane, wdzierające się w
„centrum przeżycia” ludzkiego, centrum ludzkiego „zachowania” się wobec
świata.Ireneusz OpackiByłem trzy dni w Poznaniu. Sporo przyjemności i sporo
kłopotu. A na pewno wysiłku. Nie było czasu na chodzenie po mieście zupełnie.
Wieczory autorskie pochłaniały całą energię. Odwiedziłem Barańczaka w jego
mieszkaniu. Trochę było to krępujące, bo Balcerzanowa, która mnie tam
zawiozła, uprzedziła, że mieszkanie jest na ciągłym podsłuchu.Miron
Białoszewski, Tajny dziennik, fragment wpisu z 2 marca 1980 rokuStanisław
Barańczak (1946-2014) – poeta, literaturoznawca, krytyk literacki, tłumacz.
Autor kilkudziesięciu książek, laureat wielu nagród. Zadebiutował na łamach
prasy w 1965 roku, a jego pierwszy tom poetycki, Korekta twarzy, ukazał się w
roku 1968. W latach 1967-1971 był członkiem redakcji poznańskiego „Nurtu”. W
1973 roku obronił rozprawę doktorską o twórczości Mirona Białoszewskiego,
wydaną później przez Ossolineum pod tytułem Język poetycki Mirona
Białoszewskiego. Pracował na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
skąd został usunięty w 1977 roku za działalność w Komitecie Obrony Robotników,
którego był współzałożycielem. W roku 1980 wrócił na poznańską uczelnię, a rok
później został wykładowcą Uniwersytetu Harvarda w USA. Związany z Nową Falą.
Zaliczany do ścisłego grona najwybitniejszych poetów i tłumaczy polskich XX
wieku. W jego ogromnym dorobku translatorskim szczególne miejsce zajmują
dramaty Williama Szekspira. Jako literaturoznawca badał twórczość m.in.
Białoszewskiego, Herberta, Szymborskiej, Miłosza i Wata.
Antologia zawierająca 333 najsławniejsze okazy angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej w wyborze i przekładzie Stanisława Barańczaka. "Fioletowa krowa" to "kultowa" książka Stanisława Barańczaka, od lat osiągająca astronomiczne sumy na aukcjach internetowych. "Początki humoru wierszowanego na terenach dzisiejszej Anglii i Ameryki Północnej giną w pomroce wieków. Tam je też na wszelki wypadek pozostawimy” – pisze we wstępie do "Antologii" Stanisław Barańczak i zaprasza czytelnika na wędrówkę przez dzieje poezji niepoważnej. Im dalej, tym zabawniej. Wypowiedzenie tego, jak wiele niebywałej radości dostarczają limeryczne, biograficzne (będące tzw. "biografiołami", sceniczne, niesceniczne, obsceniczne i inne wiersze-żarty tego tomu – przekraczają możliwości małej notki...
"Zwierzęca zajadłość i inne wiersze" przypomni Czytelnikom o innym, mniej poważnym obliczu wybitnego twórcy. Publikacja składa się z trzech części, które pierwotnie stanowiły trzy odrębne tomy. "Zwierzęca zajadłość" skomponowana jest na zasadzie zwierzęcego alfabetu – każdej literze przysługuje jedno zwierzę (wyjątkiem jest tu litera K – uprzywilejowana aż dwoma zwierzakami, co zresztą autor skwapliwie tłumaczy), a każdemu opisanemu zwierzakowi towarzyszy genialna ilustracja, tworząca z tekstem poetyckim jedną całość, a nie będąca jedynie dodatkiem do wiersza. "Zupełne zezwierzęcenie" to zeszyt znacznie zgryźliwszych zapisków zniechęconego zoologa, natomiast "Biografioły" to "Poczet 56 jednostek sławnych, sławetnych i osławionych oraz Appendix, umożliwiający człowiekowi kulturalnemu zrozumienie i zapamiętanie, o co chodzi w 7 podstawowych utworach W. Szekspira". "Geografioły" to kolejna inteligentnie złośliwa porcja wierszyków, w której - alfabetycznie - dostaje się wielu krajom. Za co? Chinom za chininę, Turcji za tureckie kazania, a Australii za to, że leży do góry nogami.
\Stanisław Barańczak słucha arcydzieł\ przybliża stosunkowo mało znaną stronę
dokonań translatorskich Barańczaka. Tym razem słowna wirtuozeria i językowy
słuch absolutny tłumacza odkryją przed polskim odbiorcą libretta trzech oper:
\Wesela Figara\ i \Don Giovanniego\ Mozarta oraz barokowej \Dydony i Eneasza\
Purcella. Lektura przekładów jednego z najwybitniejszych polskich poetów XX
wieku spełni wymagania każdego melomana, zaś bibliofilski sposób prezentacji
tekstów uzupełnionych o grafiki Wojciecha Wołyńskiego nie zawiedzie żadnego
czytelnika. Książka ukaże się w formacie B5, z kolorywymi ilustracjami.
Poza pisaniem wierszy, esejów, recenzji i rozpraw naukowych, poza tłumaczeniem
poezji i wykładaniem Stanisław Barańczak czytał kryminały, oglądał telewizję,
słuchał piosenek, interesował się sportem. „Odbiorca ubezwłasnowolniony”
pokazuje, jak istotna dla poznańsko-harwardzkiego autora była kultura masowa i
jej krytyczna interpretacja. Krytyka nie oznacza tu bezwyjątkowego odrzucenia.
Właśnie Barańczak był jednym z pierwszych polskich humanistów, którzy
zobaczyli, że również w kulturze popularnej pojawiają się dokonania wybitne.
Oprócz przedruku poszukiwanej dziś książki „Czytelnik ubezwłasnowolniony”
(1983) w niniejszym tomie znalazły się cykle esejów i felietonów z początku
lat siedemdziesiątych, recenzje nieistniejących filmów oraz fragmenty wywiadów
podejmujące temat kultury masowej i popularnej.Barańczak był wnikliwym
interpretatorem opisującym i dzieło, i jego złożony społeczny kontekst, w tym
manipulacje za pomocą tego dzieła dokonywane. Co ważne, jego teksty nie mają
waloru wyłącznie historycznego – są znakomitą szkołą krytycznej interpretacji.
W ciągu dekad zmieniło się wiele, niemniej analityczna orientacja w świecie
potrzebna jest zawsze.„Nie uznaję podziału na kulturę wysoką i niską. Uznaję
tylko podział na kulturę wartościową (w której mieszczą się moim zdaniem Bach
i Szekspir, ale również Charlie Parker i Monty Python) i kulturę
bezwartościową, czyli kulturę kiczu (w której mieszczą się dla mnie:
piosenkarka Madonna i film «Rambo», ale również koncert fortepianowy
Czajkowskiego i film «Podwójne życie Weroniki»)”.z wywiadu, 1994Stanisław
Barańczak (1946–2014) – poeta, literaturoznawca, krytyk literacki, tłumacz.
Autor kilkudziesięciu książek, laureat wielu nagród. Zadebiutował na łamach
prasy w 1965 roku, a jego pierwszy tom poetycki, „Korekta twarzy”, ukazał się
w roku 1968. W latach 1967–1971 członek redakcji poznańskiego „Nurtu”. Przez
kilkanaście lat związany z poznańską polonistyką – jako student, asystent i
adiunkt. W 1977 roku usunięty z pracy za działalność w Komitecie Obrony
Robotników, którego był współzałożycielem. W roku 1980 wrócił na poznańską
uczelnię, a rok później został wykładowcą Uniwersytetu Harvarda w USA.
Zaliczany do ścisłego grona najwybitniejszych poetów i tłumaczy polskich XX
wieku. W jego ogromnym dorobku translatorskim szczególne miejsce zajmują
dramaty Williama Szekspira. Jako literaturoznawca badał twórczość m.in.
Białoszewskiego, Herberta, Szymborskiej i Miłosza. Zainicjował w Polsce
systematyczną i poważną krytykę kultury masowej. W 2016 roku Wydawnictwo
Ossolineum opublikowało rozszerzoną wersję jego rozprawy doktorskiej „Język
poetycki Mirona Białoszewskiego”.
Poczet 56 jednostek sławnych, sławetnych i osławionych oraz Appendix, umożliwiający człowiekowi kulturalnemu zrozumienie i zapamiętanie, o co chodzi w 7 podstawowych utworach W. Szekspira