Współczesna twórczość literacka i życie teatralne wydają się daleko odbiegać od estetyki, programów, ideałów i wartości Młodej Polski. Nierzadko spotykamy się z autorytatywnymi opiniami literaturoznawców czy krytyków, iż sztuka tych czasów jest już dzisiaj martwa. Muzykolog musi oczywiście temu stwierdzeniu gorąco zaprzeczyć. Epoka owa zrodziła bowiem talenty Karłowicza i Szymanowskiego, których muzyka ciągle przemawia żywo do kolejnych pokoleń słuchaczy. Praca Marii Porębskiej przynosi barwny jej opis ukazuje promieniowanie modernistycznej aury w latach międzywojennych, wreszcie zmierzch. Zofia Jachimecka w całym stylu swej postaci i swojej działalności była jej żywym obrazem. W czasach młodości kobieta nowoczesna, wyzwolona, jak mawiano wówczas sawantka, stopniowo coraz bardziej ceniona tłumaczka, pod koniec życia stała się swoistą ikoną czasu fin-de-sicleu w dziejach Krakowa. Rozprawa ożywia i przybliża tę postać. Dzieje się to dzięki warsztatowi historycznemu i pisarskiemu jej autorki. Ów warsztat odznacza się umiejętnością przedstawienia szerokiej panoramy historycznej, kulturowej i socjologicznej, jak i sztuką charakterystyki psychologicznej i środowiskowej głównych postaci, a przy tym wszystkim żywym stylem i prawdziwym talentem literackim. Z recenzji prof. dr. hab. Leszka Polonego
Andrzej Skorupa Bücher





Jest na Podhalu jedno miejsce z taką historią i otoczone wielką miłością Górali Sanktuarium Matki Bożej Ludźmierskiej, Gaździny Podhala. W 1234 roku uzyskano zgodę na wybudowanie kościoła, powstała pierwsza parafia na tym terenie i zaczęła się akcja osadnicza na Podhalu. Cystersi, którym przekazano tę fundację, przebywali tu krótko, lecz Ludźmierz był ich placówką aż do roku 1824. Ten ubarwiony licznymi fotografiami album ukazuje fascynującą i bogatą historię tego miejsca oraz wartość i piękno Sanktuarium Matki Bożej Ludźmierskiej, Królowej Podhala.
W roku 2020, pięć lat po rocznicy konsekracji kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Orawce w 1715 roku, ukazuje się drugie wydanie monografii tego jednego z najwspanialszych zabytków Górnej Orawy. Żywot patrona świątyni jest pięknie ukazany na malowidłach ściennych w kościele. Warte odnotowania są także przedstawienia portetów świętych węgierskich oraz zasłony wielkopostne, jedne z niewielu w świecie. To wyposażenie sprawia, że kościół w Orawce jest wyjątkowym na mapie nie tylko Małopolski, ale całego kraju. Ta książka będzie doskonałym przewodnikiem po świątyni i przyczyni się do jeszcze lepszego jej poznania i docenienia wspaniałego zabytku, jaki od wieków stoi na Ziemi Orawskiej. Wydanie z roku 2020 jest poprawione i uzupełnione w stosunku do pierwszego wydania. Orawka to wieś położona na terenie krainy zwanej Górną Orawą, której jedna część należy dziś do Polski, a druga, wraz z Dolną Orawą do Słowacji. Do końca i wojny światowej Orawa znajdowała się we władaniu Korony Węgierskiej, ale granica między Polską a Węgrami ustaliła się dopiero w 1 połowie XVIw. Choć przez Orawę od średniowiecza przebiegał ważny trakt handlowy łączący Polskę z Węgrami, to tereny dzisiejszej Polskiej Orawy stanowiły kilkudziesięciokilometrowej szerokości pas pokryty gęstwą leśną. Akcję osadniczą tej krainy rozpoczęli Thurzonowie, najpierw Franciszek, a potem jego syn Jerzy, od roku 1556 panowie żupy (komitatu) orawskiej, z siedzibą na Zamku Orawskim. W akcji tej Thurzonowie posłużyli się prawie wyłącznie elementem polskim. Byli to uciekinierzy z dóbr żywieckich, oświęcimskich i zebrzydowskich, a także ze starostwa nowotarskiego. Budowę kościoła w Orawce rozpoczął ks. Sczechowicz około roku 1650 na terenie zakupionym za 20 talarów cesarskich i przeznaczonym także pod plebanię i szkołę parafialną. Kwota ta stanowiła równowartość 60 złotych polskich i przykładowo odpowiadała rocznemu czynszowi z 3 łanów ziemi, pobieranemu w tym czasie w diecezji poznańskiej. Kościół otrzymał wezwanie św. Jana Chrzciciela in desertum (na puszczy). Teren, na którym przyszło pracować ks. Sczechowiczowi, z rzadka jeszcze zasiedlony, z mieszkańcamipozbawionymi dotąd opieki duszpasterskiej, rzeczywiście przyrównać można było do pustkowia. W tym okresie kościół spełniać musiał przede wszystkim funkcję misyjną i baptysterialną, kojarzącą się z działalnością św. Jana Chrzciciela. Zwrócić trzeba uwagę, że kościół w Orawce jest jedyną zachowaną na Polskiej Orawie świątynią drewnianą spośród tak wielu istniejących w przeszłości na tym obszarze. Jako ciekawostkę warto podać, że rozważany kościół dwukrotnie szczęśliwie uniknął pożaru.
Drewniany kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Dzianiszu, powstały tuż przed ii wojną światową, zaprojektowany przez architekta Bohdana Tretera, podówczas wojewódzkiego konserwatora zabytków, oraz zakopiańskiego inżyniera Stefana Meyera, doczekał się albumowego opracowania przybliżającego dzieje jego powstania, budowy i wyposażenia. Tekst Andrzeja Skorupy, oparty na rzetelnej bibliografii i lokalnej kwerendzie, wzbogacony jest wieloma fotografiami, także archiwalnymi ze zbiorów parafii i mieszkańców Dzianisza. Liczne współczesne zdjęcia autorstwa Rafała Monity i Mikołaja Monity ukazują piękno i wyjątkowość dzianiskiej świątyni. Jest to jeden z trzech, obok kościołów w Kościelisku i Witowie, wartych poznania i przybliżenia drewnianych kościołów w Gminie Kościelisko.
Drewniany kościół św. Kazimierza w Kościelisku, o ponadstuletniej historii, doczekał się albumowego opracowania przybliżającego dzieje jego powstania, budowy i wyposażenia. Tekst Andrzeja Skorupy, oparty na rzetelnej bibliografii i lokalnej kwerendzie, wzbogacony jest wieloma fotografiami, zarówno archiwalnymi, jak i współczesnymi. Liczne zdjęcia autorstwa Rafała Monity ukazują piękno i wyjątkowość kościeliskiego zabytku, zaprojektowanego przez zakopiańskiego architekta Eugeniusza Wesołowskiego. Jest to jeden z trzech, wartych poznania i przybliżenia drewnianych kościołów w Gminie Kościelisko.