Od angielskich Miast Ogrodów Jutra przez Jednostkę Marsylską, po
mikromieszkania w Nowym Jorku, od hoteli robotniczych przez akademiki po
Airbnb, od kooperatyw przez spółdzielnie mieszkaniowe do cohousingu sposobów
zamieszkania jest znacznie więcej niż dom na przedmieściach i apartament na
kredyt. Najciekawsze idee mieszkaniowe od początku związane są z systemami
polityki mieszkaniowej. Dostępne budownictwo mieszkaniowe to zagadnienie ważne
nie tylko dla polityków i architektów, nie jest skierowane tylko do osób
najuboższych, a polityka mieszkaniowa nie polega na rozdawnictwie i dysponuje
wieloma pozafinansowymi narzędziami. Najwyższy czas zmienić sposób rozmowy o
mieszkalnictwie.
Architektki. Czy kobiety zaprojektują lepsze miasta Ta książka powstała ze
złości – pisze autorka we wstępie, złości na to, że kobietom jest w tym
zawodzie trudniej, są mniej doceniane i rzadziej nagradzane. I to nie dlatego,
że są niewystarczająco dobre. Ale też z potrzeby pokazania kobiecych
wzorców branży architektonicznej i tego, że jest wiele architektek,
urbanistek i związanych z kreowaniem środowiska architektonicznego
ekspertek, zasługujących na to, by świat zobaczył ich osiągnięcia. Z
ambicją sfeminizowania dyskursu architektonicznego i otwarcia go dla kobiet.
Dziewiętnaście rozmów z 24 kobietami autorka podzieliła na cztery główne
części: Miasta, gdzie prezentuje urbanistki, ale też zamieszcza rozmowę z
socjolożką, Budynki – gdzie rozmawia z kobietami, które na co dzień zajmują
się projektowaniem architektonicznym, w części trzeciej Obok - przedstawia
bohaterki, które nie mieszczą się w prostym podziale na architekturę i
urbanistykę i które mają w ramach architektury bardzo konkretne, wykraczające
poza standard, zainteresowania i wreszcie część czwarta Słowa to rozmowy z
architektkami, które rzeczywistość kształtują raczej za pomocą zdań, badań i
edukacji niż samodzielnie wykonywanych projektów. � Colette. Biografia Nowe
wydanie biografii jednej z najsłynniejszych francuskich pisarek, skandalistek
i rewolucjonistek, która swoimi książkami walczyła z patriarchatem. Truman
Capote napisał o niej opowiadanie. Na cześć stworzonej przez nią bohaterki
literackiej sprzedawano lody „Klaudyna”, balsam, perfumy, a nawet papierosy. W
Paryżu krążyły o niej legendy. Jaka naprawdę była Colette? Gdyby Sidonie-
Gabrielle Colette urodziła się sto lat później, niż to rzeczywiście miało
miejsce, bez wątpienia przyćmiłaby wszystkie bohaterki kronik towarzyskich i
kolorowej prasy. Skandal wydawał się jej sposobem na życie, odsuwał w cień jej
literaturę. Starała się wychodzić poza reguły i przekraczać utarte wzorce
zachowań. Liczne „przyjaźnie” homo- i heteroseksualne oraz na poły kazirodczy
związek z pasierbem wydobyły Colette z uwierającego ją gorsetu stereotypów.
Próbowała spełniać się w najróżniejszych rolach: pisarki, aktorki, tancerki,
mima, dziennikarki i krytyczki teatralnej, ale też żony i matki. Claude
Francis i Fernande Gontier podjęły próbę wskazania tego, co w jej życiu należy
do legendy i tego, co naprawdę się wydarzyło. Z ich książki wyłania się postać
dużo bardziej dwuznaczna, złożona, amoralna i z pewnością bardziej
utalentowana niż ta, która stała się bohaterką legendy. Claude Francis i
Fernande Gontier wykładały literaturę francuską na amerykańskich
uniwersytetach. Za pierwszą wspólnie napisaną książkę – studium biograficzne
Simone de Beauvoir (1985) – otrzymały Grand Prix czytelniczek miesięcznika
„Elle”. „Colette” to ich drugie wspólne dzieło, po raz pierwszy opublikowane w
1986 r.