Czasami wystarczy drobiazg, aby życie trafiło na właściwy tor. Uniwersalna, pełna humoru, wzruszająca powieść. W szkole są dobrzy uczniowie i jest Gustaw. Ze swojego stanowiska przy kaloryferze, w głębi klasy, ten młody marzyciel przygląda się ptakom na szkolnym dziedzińcu, albo wpatruje się we wskazówki zegara, które czerpią złośliwą przyjemność z przesuwania się jak najwolniej. Chłopiec chciałby przynosić mamie dobre oceny, niestety kolekcjonuje głównie wezwania do gabinetu dyrektora. A jednak Gustaw jest pracowity. Nad zadaniami spędza więcej czasu niż większość jego kolegów, ale w przeciwieństwie do nich, albo do Josphine - jego przemądrzałej siostry, klasowej prymuski - materiał jakoś nie wchodzi mu do głowy. Co gorsza, niektórzy nauczyciele zaczynają pałać do niego niechęcią i przykleili mu już łatkę lenia. Słysząc w kółko, że jest nieukiem, Gustaw sam zaczyna w to wierzyć, nie podejrzewając, że jedno spotkanie może wszystko zmienić.
Aurlie Valognes Bücher
Aurélie Valognes ist eine Autorin, deren frühe Karriere im Marketing und in der Kommunikation in verschiedenen europäischen Ländern ihre einzigartige Perspektive geprägt hat. Ihre Schriften erforschen oft die Komplexität menschlicher Verbindungen und die Nuancen des alltäglichen Lebens.



Bo za każdym nieoczekiwanym zdarzeniem w życiu może kryć się szczęście! 1968. Jean ma sześć lat, gdy z dnia na dzień trafia pod opiekę babci. Na całe lato. Na zawsze. Ani on tego nie przewidział, ani ona. Babcia Lucette nie należy do osób łatwych, ale ma dobre serce. Jean, któremu buzia się nie zamyka, jest jak powiew świeżości w życiu starszej pani. Dotąd kobieta żyła spokojnie, a jej głównym zajęciem były wizyty na cmentarzu i robienie na drutach. Każde z nich jest na innym etapie życia – ona widziała już wszystko, jego wszystko dziwi. Jean i Lucette będą się nawzajem oswajać, czekając na powrót matki chłopca. Razem, w społeczeństwie przeżywającym głębokie przemiany, odkryją, że proste przyjemności są solą życia.
Zabawna i pokrzepiająca książka, która przywraca wiarę w ludzi, poprawia nastrój i bawi do łez! Ferdinand Brun nie zawsze był zrzędliwym zgorzkniałym starcem. Kiedyś był po prostu zrzędliwym zgorzkniałym młodzieńcem. Dziś ma osiemdziesiąt trzy lata i ani krzty chęci, by się zmienić. Jego jedyny cel? Unikanie hordy wścibskich sąsiadek o morelowych, lawendowych i brzoskwiniowych włosach. Jego największa radość? Wkurzanie sąsiadki, pani Suarez, która dyryguje całą kamienicą. Tak, to dopiero przyjemność! A tych nie ma w życiu Ferdinanda wiele. Starszy pan całe dnie najchętniej spędzałby ze swoją psią towarzyszką Daisy, więc kiedy suczka bierze nogi za pas, mężczyzna ostatecznie traci chęć do życia Zwłaszcza gdy dowiaduje się o przeprowadzce do domu starców, którą zaplanowała dla niego córka. Wydaje się, że gorzej już być nie może Aż do dnia, w którym wyrośnięta dziewczynka i dziewięćdziesięciodwuletnia staruszka, pasjonatka informatyki, włamują się do jego domu i do jego serca.